Ślub, czyli organizacyjny Armageddon
Przygotowania przed ślubem idą pełną parą, zamówiłaś już salę, wybierasz menu i przeglądasz katalogi sukien ślubnych. Zastanawiasz się nad fryzurą, chcesz zrzucić kilka kilo przed tym NAJWAŻNIEJSZYM DNIEM W ŻYCIU. Jest mnóstwo spraw do ogarnięcia i czujesz się już nieco przerażona.
A jak się oświadczał, to wydawało się, że planowanie ślubu to będzie istna sielanka.
Jeszcze goście. Kogo zaprosić, kogo nie zaprosić, kto się obrazi, kto i tak nie przyjdzie, która stara ciotka strzeli focha, i czy naprawdę musisz zapraszać na swój ślub nawet tych, których nie lubisz? Oj tak, matka sobie nie wyobraża, że będzie inaczej. Że tej ciotki nie zaprosisz, bo to stara prukwa jest, która zawsze wie wszystko lepiej.
Ale spokojnie, weź głęboki oddech. Czeka cię jeszcze zamawianie kwiatów, wizyta u jubilera, by wybrać obrączki (przecież będziecie je nosić cale zycie, przynajmniej w teorii). No właśnie, obrączki...
Na którą dłoń zakładamy obrączkę?
Nie w każdym kraju nosi się obrączki tak samo, w sensie - nie na tym samym palcu i nie na tej samej dłoni. Jest to dość ciekawy fakt.
I internecie możemy znaleźć informację, że obrączka ślubna noszona jest na serdecznym palcu prawej dłoni, m.in. w Polsce, Austrii, Niemczech, Norwegii, Danii, Grecji, Hiszpanii, Indiach, Chile i Wenezueli.
A w takich krajach jak: Francja, Irlandia, Wielka Brytania, Szwecja, Włochy, Słowenia, Węgry, Turcja, Brazylia, Egipt, Meksyk, USA i Kanada, ten symbol nierozerwalności małżeństwa nosi się na lewej dłoni.
Obrączka nie jest symbolem zarezerwowanym wyłącznie dla małżeństw. Noszą je również zakonnice oraz świeccy członkowie Opus Dei. Brzmi jak niezły wstęp do teorii spiskowej, kto wie - może ten fakt wykorzysta w swojej powieści Dan Brown? Ale do rzeczy...
Lekcja historii
Zwyczaj wymieniania się przez małżonków obrączkami pochodzi z Rzymu. W starożytności wymieniano się pierścieniami jako symboliczny wyraz wzajemnego powiązania. Obrączki przez swoją kolistą formę, nie mającą początku ani końca symbolizują wieczność.
W XIII wieku w kręgach dworskich najbardziej popularnym podarunkiem wśród kochanków były pierścienie. Rzymski zwyczaj ofiarowywania pierścionka zaręczynowego jako gwarancji dopełnienia kontraktu małżeńskiego został usankcjonowany przez Kościół, a następnie, na początku XIII wieku, spopularyzowany. Pierścienie dawane w dowód miłości często miały wyryte krótkie napisy, jak "Amor", "Jam twój, ty moja". Chętnie używano motywu dwu złączonych dłoni symbolizującego nierozerwalną więź kochanków.
Źródło: http://mona.gsi.pl/obraczka.html
Złote, srebrne, tytanowe...
No właśnie. Bo jak nadejdzie ten magiczny moment i powiecie sobie "TAK" i w ramach symbolicznego podkreślenia powagi tej decyzji, nałożycie sobie obrączki, to już...
Kurde, obrączki. Jakie wybrać obrączki? Przecież zostaniesz z tym ogniwem na palcu już na zawsze (w założeniu). Niby to takie ważne, ale budżet cholernie napięty. Tyle wzorów - nowoczesne, czy klasyczne? Białe złoto może, bo przecież musi to jakoś pasować do biżuterii, którą już posiadasz. Ale to drogie. A może tytanowe? Wytrzymają wieki. Brzmi ciut przerażająco. No i też drogie, nawet bardzo. Trudna decyzja, oj trudna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz